Poniedziałek - --
Wtorek - --
Środa - --

13-01-2012 17:15

Scenocosme, czyli Grégory Lasserre & Anaïs met den Ancxt, to grupa artystyczna z Francji. Odwiedzili Szczecin z okazji trwających digitaliów.
Z Anaïs rozmawiałam przy śpiewających roślinach. Roślin tych możecie dotknąć i posłuchać już dziś - znajdziecie je na parterze w budynku 13 muz.


Przedstaw, proszę, wasz projekt.
Nasz projekt artystyczny nazywa się Scenocosme. Jest to mieszanka dwóch słów: scenografia i kosmos.
Pracujemy ze sobą 8 lat. Gregory ukończył kierunek multimediów, ja - kierunek plastyczny, więc splatamy nasze kompetencje. Ukończyłam również antropologię i dlatego idea więzi, kontaktów międzyludzkich jest mi bliska i ważna w naszej sztuce.

Jaka jest idea Akousmaflore?
Zapraszamy ludzi, żeby dotykali roślin. Ważne jest, że są to żywe rośliny. Gdyby były martwe, nie mogłyby śpiewać. Rośliny reagują na nasz dotyk, więc jest to praca ze swego rodzaju językiem roślin. Każda z tych roślin (Anaïs dotyka listka, który ćwierka) ma swój własny głos (inne ćwierknięcie). W ten sposób próbowaliśmy sobie wyobrazić jak roślina reaguje na kontakt z nami.
Lubimy mówić, że jesteśmy energetycznymi chmurami. Są one zrobione z energii elektrostatycznej i dla nas jest to jak cień, który podąża za nami przez cały czas, ale my nie potrafimy zobaczyć, gdzie ten cień dokładnie jest. Ten cień może mieć duży wpływ na nasze otoczenie i to jest właśnie to, co dzieje się z roślinami: one czują tę energię (ćwir). Ich reakcje zależą od naszego dotyku, od miejsca, gdzie są wystawione. Nasze rośliny są bardzo czułe i czasem wystarczy delikatny dotyk, czy nawet tylko ruch, żeby zareagowały dźwiękiem. Jest to taka delikatna, krucha interakcja, którą proponujemy publiczności. To nasz sposób, by zaprosić ludzi do zastanowienia się nad związkiem, jaki mają z materią ożywioną.

Na piętrze jest inna wasza instalacja - Ombres incandescentes.
Tematycznie różni się ona bardzo od Akousmaflore, ale jest tu pewien łącznik - niewidzialne pole, niewidzialne energetyczne chmury, które oplatają nasze ciała. Jak mówiłam, są jak cienie. Właściwe Ombres incandescentes oznacza cień, świetlny cień. Polega to na tym, że kiedy wejdziemy w odpowiednie pole, rzucamy świetlne cienie. Dźwięk, jaki przy tym wytwarzamy, zależy od położenia naszego ciała w przestrzeni. Kiedy inna osoba wkracza w tę przestrzeń, wytwarza inny dźwięk. Możemy więc bawić się tymi dźwiękami, miksować je ze sobą. Pierwotnie stworzyliśmy tę instalację dla tancerzy, ale potem postanowiliśmy zrobić z niej coś osobnego.

Komentarz:
Przytulcie się do roślin, posłuchajcie, co wam zaćwierkają, a potem stwórzcie muzykę ze swych świetlistych cieni.
Do zobaczenia dziś wieczorem!

Tutaj poczytasz o innych cudach wydających dźwięki.