Poniedziałek - --
Wtorek - --
Środa - --

25-05-2011 16:16

Rozmowa z Jakubem Jasiukiewiczem, współtwórcą grupy 4!, asystentem w Pracowni Działań Interaktywnych Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu, autorem kilkudziesięciu wystaw, stypendystą m. in. Akademie Schloss Solitude, laureatem nagród i wyróżnień m. in. Samsung Art Master, Dolina Kreatywna

- Jakim terminem określasz swoje działania artystyczne?
Poruszam się w obrębie różnych mediów: wideo, obiektu, fotografii, działań interaktywnych. Moją metodą prowokacji jest przejaskrawianie, wyolbrzymianie, przekłamywanie problemów, którymi się zajmuję. Zdarza mi się przejmować język przekazu właściwy dla dobrze rozpoznanego przez widzów medium jak w przypadku interaktywnej instalacji Canis Lupus (2008-10), która wyglądała jak stanowisko monitoringu telewizji przemysłowej, a kryła w sobie arcyskomplikowany system generujący rzeczywistość mieszaną (czyli hybrydę obrazu transmitowanego z obrazem 3D). Moja praca dyplomowa Pedopolis (2008) wyglądała jak krótkometrażowy film dokumentalny, a była to zakamuflowana manipulacja zebranym materiałem.

- Co się kryje pod pojęciem instalacji intermedialnych?
Termin użyty przez Krzysztofa Łukomskiego w tekście do mojej wystawy Dawka Letalna określa złożone sytuacje, gdzie znaczenie odczytać można w napięciu między poszczególnymi elementami ekspozycji. Instalacja, w moim rozumieniu, to przede wszystkim ślad działania artysty i pole działania widza-uczestnika.  

- Czy jest coś bardziej pociągającego w sztukach nowych niż tradycyjnych?
Wyraźna granica między tak zwaną sztuką nowych mediów a klasycznymi dziedzinami to sztuczne rozróżnienie, z punktu widzenia twórcy i odbiorcy bezwartościowe. Rzeźby i obrazy, o ile są dobre, pociągają mnie w równym stopniu co eksperymenty na polu mokrych mediów (bio artu) czy software artu. Osobiście pracuję nad oprogramowaniem nowej instalacji wideo, wykonując jednocześnie rysunki tuszem na papierze. Zdaję sobie sprawę z siły wyrazu i potencjalnych możliwości, jakie towarzyszą pracy z mediami elektronicznymi, nie przeceniałbym jednak samej formy.

- Czy są jakieś tematy, które szczególnie Ciebie interesują?
Obecnie są to zbiorowe lęki oraz to, jak szybko znajdują swoich wyznawców najbardziej absurdalne teorie.

- Co jest głównym celem Twoich działań: stawianie pytań czy uzyskanie odpowiedzi?
Mimo fascynacji nauką wiem, że stopień komplikacji świata uniemożliwia mi uzyskanie odpowiedzi. Stawianie pytań także znajduje się poza moimi kompetencjami. Swoją rolę widzę w redefiniowaniu powszechnie przyjętych pojęć, prowokowaniu dyskusji na nieobecne publicznie tematy.

- Jak wygląda szczecińska scena sztuk nowych mediów na tle innych miast?
W Szczecinie jestem od święta - kiedy odwiedzam rodziców lub gdy któraś z instytucji zaprosi mnie do realizacji wystawy. Ostatnio bywałem częściej ze względu na współpracę z Miejską Galerią 13 muz. Wokół tej instytucji gromadzą się ciekawi ludzie. Żywię również nadzieję w nowopowstałej Akademii Sztuki, że z czasem wyda na świat artystów zajmujących się tą dziedziną.