21
12/2011 17:00 Grudzień 1970 r., ten zapewne najważniejszy przełom historyczny w dziejach PRL, propaganda komunistyczna od początku starała się zepchnąć na margines świadomości społecznej czy wręcz w zupełną niepamięć, śladem czego są choćby nadal powszechnie funkcjonujące, w tym również w opracowaniach wielu znanych historyków, wyrażenia typu "wydarzenia", "wypadki", "zajścia". Skutkiem braku rzetelnej informacji czy wręcz dezinformacji towarzyszącej robotniczej rewolcie było wiele mitów i stereotypów, z których niektóre pokutują nadal, nawet w podręcznikach historii. Jednym z mitów jest wyolbrzymiona liczba zabitych wówczas w starciach z milicją i wojskiem demonstrantów, który jest echem niewiary w oficjalne, opublikowane dopiero po miesiącu pełne listy ofiar dramatycznego tygodnia grudniowego 1970 r. w 4 miastach Wybrzeża. Opinia publiczna przypisała komunistom również zwykłe nonsensy, np. rzekome przebranie milicjantów w żołnierskie mundury, czy użycie do rozpędzania demonstrantów na ulicach Trójmiasta i Szczecina sowieckich żołnierzy. W Szczecinie nadal żywy jest, zrodzony "na gorąco", mit o delegacji stoczniowców, która miała udać się do KW PZPR. Pogłoska o jej aresztowaniu stała się bezpośrednią przyczyną szturmu demonstrujących na gmachy KW MO i aresztu śledczego celem jej uwolnienia. Kłamstwem gierkowskiej epoki, w znacznym stopniu służącym jej legitymizacji, jest szczególnie żywy mit słynnego "Pomożemy!" stoczniowców Gdańska, przypisywany również Szczecinowi. Faktycznie jednak słowo to w Szczecinie nigdy nie padło. źródło: Muzeum Narodowe w Szczecinie |
Wydawca: ATEKTURA/ Maciej Plater-Zyberk ul. Monte Cassino 25/2, 70-467 Szczecin Redaktor naczelna: Anna Tuderek
Redakcja Magazynu SIC! dziękuje za udzielaną pomoc prawną adw. Piotrowi Paszkowskiemu z kancelarii INTER PARES Adwokaci
sic.szczecin.pl | Webdesign i kodowanie: ATEKTURA/ |